Małe historie obrazów "Piaski Czartorii", "Konie Czartorii"

"Piaski Czartorii"
 Obraz, olej na płycie. Powstał w roku 1980.

Z tym obrazem wiąże się śmieszne wspomnienie.
Pojechaliśmy większą grupą plastyków na plener do pięknej Czartorii.
Zaplanowałam sobie że będę tym razem malowała konie, ponieważ Czartoria słynie z pięknych koni i pięknych złocistych piasków z wysokimi jałowcami.
Kiedy wczesnym rankiem wyszłam ze sztalugą, farbami i czysto białym płótnem na mocno soczystą i jeszcze wilgotną po nocy zieloną trawę, zobaczyłam gospodarzy, którzy wyprowadzali na pastwisko stado przepięknych koni. Radość moja nie miała granic, wreszcie, mówiłam sobie, te konie będę miała na obrazie.
Ale ta granica radości się szybko skończyła.
Ujrzałam przewodnika stada, pięknego białego, pełnego energii ogiera.
Zachwycona jego urodą i jego wdziękiem, przysiadłam do sztalugi.
Niespodziewanie koń zainteresował się białą plamą, płótnem na sztaludze,
błyszczącym w słońcu na zielonej trawie.
W pewnej chwili zauważyłam, że koń zbliża się coraz bardziej ze swoimi klaczami w moją stronę.
Rzucał kopytami i białą grzywą  jakby się popisywał swoją siłą, swoim urokiem i czarem.
Najwidoczniej pokazywał, że jestem intruzem na jego terenie. Był coraz bliżej i bliżej.
W pewnej chwili bliskość stada wydała mi się niebezpieczna, parskanie i  strzyżenie uszami białego konia
było dla mnie ostrzeżeniem. Zdrętwiałam ze strachu.Co zrobiłam? po prostu zwiałam zostawiając farby, sztalugę, płótno i wszystko to co miałam ze sobą,uciekłam w wysokie jałowce. Patrzyłam za krzaka. Myślałam że konie stratują mi farby, blejtram i sztalugę, ale nie, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu i rozczarowaniu a w końcu zachwyt mnie ogarną, biały koń zaczął krążyć wokół sztalugi, blejtramu połyskującego w porannym słońcu.Jakby tańczył rżąc swoimi chrapami. Oczywiście, nie wyszłam sama za krzaków.
Krzyczałam,wołałam, aż wreszcie usłyszał mnie gospodarz i mnie wyprowadził z mojego schronienia.
Mimo strachu jakiego doznałam, to na drugi dzień postanowiłam jeszcze raz spróbować malować te
cudowne w swej dzikości  konie, ale już ich tego dnia nie było.Pozostało mi tylko namalować właśnie te piaski i jałowce w których się skryłam. Śmieszne pełne strachu pozostało wspomnienie na płótnie.
Galeria - pejzaże

 "Konie Czartorii"
Po latach bo już w 2007 roku, wróciłam do Czartorii.
Nie darowałam temu cudownemu, białemu koniowi mojej przed nim ucieczki.Powróciłam do Czartorii i wspomnieniami do pleneru na którym miałam malować te piękne konie.Bardziej odważna i zdecydowana, Udało się. To są te "Konie Czartorii".
Zaspokoiłam po latach swoją wenę, chociaż być może nie był to już ten sam biały, piękny koń, ale może jego syn ? Tego się już nie dowiem.

 usmiech
Galeria - pejzaże

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz