Jest taka piosenka,którą dawno temu śpiewano "Mały biały domek..."
(z cyklu miniaturki obrazów - olej na płótnie, 12x18 cm. 2025 r.)
Na
obrazie widzimy urokliwy, wiejski domek z białymi ścianami i słomianym
dachem, otoczony zielenią i kwitnącymi kwiatami. Scenę oświetla pełnia
księżyca, rozjaśniając nocne niebo w odcieniach głębokiego granatu i
błękitu. Kształty są miękkie, pociągnięcia pędzla swobodne, nadając
całości nastroju sielskiego spokoju. Artystka zastosowała technikę
impasto, co widać w fakturze obrazu – farba tworzy wyraźne wypukłości,
szczególnie na drzewach i kwiatach.
Całość wydaje się krzyczeć:
"chill", choć to noc. Atmosfera emanuje ciepłem i spokojem, bije z niej
nostalgia za prostym, wiejskim życiem. Obraz budzi uśmiech i pragnienie,
by wskoczyć do jego świata i zapomnieć o codzienności. Wyraźny kontrast
między zimnym blaskiem księżyca a ciepłem domku przyciąga wzrok.
Dla
mnie, widok tej sceny wprawia w zadumę. Marzy mi się chwila
wytchnienia, taki chillout na łonie natury. Obraz prosty, lecz w tej
prostocie tkwi piękno. Jak powiedziałoby dziecko, to domek babci, gdzie
czas płynie wolniej i zawsze jest pyszne ciasto. Ciekawy, jak taki
widok, choć malowany, potrafi uspokoić i przenieść nas w świat marzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz